Archiwum 29 grudnia 2006


gru 29 2006 INACZEJ
Komentarze: 0

Dwie krople deszczu spojrzały inaczej
na siebie, pobrudziły palce karminową szminką.
Kropelka po kropelce wywołują gęsią skórkę,
oplatając nadgarstek oparami porannej mgły.
Zmysłową smugą perfum od Armaniego, obręcz
rozgorączkowanych warg na drżących ramionach
zaciskają, intymny jęk z gardła wyciskając,
niczym sok z cytryny.
Przyciska jej twarz do lodowatej szyby, by
ciepłem oddechu zlizała czubkiem
zawstydzonego języka, konwalie namalowane
przez mróz.
Dłoń w dłoń. Rozżarzony dotyk, roztapiający
ostatnie resztki lodowej firanki,
przesłaniającej odbicie będące inspiracją
tych słów, zarysu ciała w jego oczach..
Nie powiedzieli?
Po prostu słowa pocieszenia dla siebie
zachowali.

Inaczej przeglądają się w lustrze, zawsze z
nadzieją, że spotkają nie siebie,
lecz kogoś innego.
On gesty i słowa za nią powtarza,
ona z zazdrością milczenie z ust innych
z irytacją wyciera.
Nie wiedzą ile tak naprawdę poświęcili,
kropla goryczy wpisana w pamiętnik
ich życia.
Nie spoglądają na siebie tak samo,
nie poszukują w sobie lustrzanego podobieństwa.
Chcą tylko jak co, rano budzić się ze smakiem
kawy na ustach, popołudniami wyczekiwać
zapachu przeżyć dnia minionego, a wieczorem
zasypiać w objęciach aromatu wina.
Tylko bezustannie inaczej, nigdy tak samo.
Byle nie znudziło się, by nie odeszła
do innego.

Wiedzą o sobie mniej niż wtedy, kiedy się
poznali, lecz gdy w dłoniach ich serca się
zamknęły już to czego, nazwać nie potrafili
z godnością przyjęli i być z sobą postanowili.
Inaczej?
Oni tego słowa nie znają, z pokorą przyjmują
zauroczenie, nawet jeśli go nie rozumieją.
Wilgoć warg krok po kroku w każdym
zagłębieniu szyi się zatrzymuje, jedno po
drugim drgnienie następuje.
Posunąć się dalej odwagi nie mają,
leżą na wznak jedynie rąbkami pościeli się
dotykając.
Oddychają, jedno oddechem drugiego,
zasypiają zmęczeni patrzeniem na siebie.
I choć wiedzą, czym jest pragnienie, nie
zaspokoją go, nawet gdyby mieli spać gdzieś
pod marmurowymi schodami, pod gołym niebem
pozbawieni przez wszystkich wiary w siebie.
Wstaną jak inni, co rano.
Niewyspani będą udawali, że nic się nie
wydarzyło, by sąsiedzi o nich inaczej
nie pomyśleli.
Aby "Tak samo" nie stało się "Odmienne".

ashley23 : :